Wysłany: 2018-02-18, 00:54 BATTLE REPORT 17 II 2018 Baretki:
Bitwa z kampanii Ragnarok, 1550 punktów, scenariusz No Mercy.
By obronić zagrożone wrogą inwazją ziemie półwyspu Nidhogg, siły światostatku Ulthwe wystawiły:
- Eldrada Ulthrana
- 3 Warlocki (głównie z quicken, jeden z horrify)
- dwa oddziały Dire Avengersów (po pięciu, jeden z egzarchą z Shimmershieldem)
- oddział Guardianów (10, ze Star Cannonem)
- Falcon z lancą
- Crimson Hunter
- Wave Serpent (z podwójną wyrzutnią)
- Farseer (z doomem i egzekutorem)
- Fire Dragons (5)
- Striking Scorpions (6, z egzarchą)
- Wraithguard (6, z cannonami)
Gruby naprzeciw mnie wystawił:
- 3 Nemesis Dreadknighty z grand masterami
- Stormraven
- 3 oddziały zwykłych "tacticali", bodajże dwie piątki i jedna szóstka
Już pierwszy rzut oka na ilość dropów pozwala stwierdzić, że Greye zaczynały
I tura
RUNDA GRUBEGO
Trzy dreadknighty pozostały na desancie, na polu walki pojawiła się zwykła piechota i lotnik. Piechurzy zajęli 3 ruiny, Stormraven ustawił się w narożniku. Z mojej strony: Skorpiony w rezerwach, Dragoni w Osnowie, piątka Avengerów i Eldrad w Falconie, sześciu Wraithguardów w Serpencie. Falcon ustawił się w centrum, Serpent na prawym skrzydle. Drugi oddział Avengerów wraz z jednym warlockiem zajął ruiny na lewym skrzydle, guardiani okopali się za płotem w centrum wraz z dwoma pozostałymi warlockami i farseerem (nazwałem sobie tę pozycję Bastionem Ishy). Na skrajnym lewym skrzydle zaparkował mój samolot.
Bastion Ishy w całej okazałości
No cóż, zaczęło się od desantu dwóch dredów (trzeciego Gruby postanowił zostawić sobie na deser). Wylądowały w centrum, tuż obok górującego nad polem bitwy impasa (w postaci "wzgórza kopalnianego"), naprzeciw Falcona i w pobliżu ruiny z lewego skrzydła. Tam też teleportował się jeden oddział taktyczny, by wzmocnić jeszcze i tak dużą siłę ognia sług Imperium.
Huraganowy ogień dredów i późniejsza szarża jednego z nich zdemolowała mojego Falcona. Przeżył na trzech woundach, brocząc olejową krwią. Jeszcze gorzej było w Bastionie Ishy: ogień wroga zmiótł z powierzchni ziemi cały oddział Czarnych Obrońców. Najgorsze rzeczy zdarzyły się jednak w narożniku lewego skrzydła. Stormraven po prostu przykrył ogniem Crimson Huntera i mój samolot spadł koziołkując na ziemię. Po rundzie Grubego było już 0-3...
Byłem załamany.
RUNDA WATCHERA
Z moich transporterów wysypało się wojsko, z tyłu na prawym skrzydle wyszły Skorpiony, a obok ruiny na moim lewym skrzydle z Osnowy wyszły Ogniste Smoki. Dzięki niezłemu biegowi i popychaczce warlocka na pozycjach Bastionu Ishy pojawili się wraithguardzi!
Oficjalna pieśń bojowa Wraithguardów
Najskuteczniejsze okazały się Smoki, które nabiły na wrogu chyba koło 5 ran. Generalnie nie było dobrze: efektem mojej ogromnej nawałnicy ogniowej była śmierć jednego z dredów. W dodatku Skorpiony spaliły szarżę....
II tura
RUNDA GRUBEGO
Rycerze nadal byli w natarciu. Miejsce opróżnione przez poległego dreda zapełnił następny, ostatnia rezerwa Tytana. Taktyczni z tyłów, na których wcześniej bezskutecznie szarżowały Skorpiony, dokonali kontrszarży i wycięli ich w pień, tracąc chyba tylko jednego nadczłowieka. Szarżę wykonał też dred dowódczy: uderzył w zwartą falangę Dragonów i Avengerów stojącą obok lewej ruiny. Tutaj nie było jednak łatwo: najpierw Smoki wytrzymały ciężki ostrzał wroga, potem w overwatchu uszkodziły piekielną maszynę Imperium, a na koniec wytrzymały na tyle długo bezpośrednie starcie z dredem, że nie starczyło mu już ciosów na stojących obok Avengerów. Zostali wycięci, ale reszta moich sił była nienaruszona. Najważniejsze: nowy dred spalił szarżę na Wraithguardów.
Być może w tej rundzie straciłem Falcona, ale nie mam niestety pewności. Być może było to w III już turze.
RUNDA WATCHERA
Konsekwentny ogień Avengerów z ruin na lewej flance sprawił, że z jednego z oddziałów taktycznych Grubego został już tylko jeden marine (zesmajtowany chyba w następnej turze). Avengerzy oderwali się od dreda dowódczego, co pozwoliło obłożyć go ciężkim ogniem, podobnie jak trzeciego dreda, który padł ostatecznie od psioniki i pocisków. W tym momencie zaczęło to wszystko wyglądać całkiem nieźle dla sił Ulthwe: były jeszcze dwa oddziały taktyczne, jeden dred i piekielny Stormraven, który siał spustoszenie... ale był tylko jeden.
III - V runda
Dred dowódczy dokonał szarży na Eldrada, ale zadał mu zaledwie dwie rany. Jakąś rundę później padł usmażony Mind Warem.
Pomścił go Stormraven, któremu udało się ubić mojego Arcyproroka. W tym momencie Gruby zaczął działać zdecydowanie defensywnie, chcąc wygrać na punkty. Jeden z oddziałów taktycznych (ten który zmasakrował skorpiony) wyszedł nawet na chwilę przed Bastion Ishy, ale wkrótce rozpoczął odwrót. Ucieczka się nie powiodła, psionicy zmasakrowali ich w okolicach IV rundy. Stormraven udał się na desperacki rajd po moich tyłach, chcąc ubić Wave Serpenta, ten jednak przeżył nawałnicę ognia.... na jednym życiu. Ostatni ocalały oddział taktyczny zaczął uciekać przed ścigającymi go oddziałami eldarskimi skacząc po skrajnych narożnikach stołu...
VI runda
Stormraven Grubego dostał się w swego rodzaju pułapkę: doleciał do narożnika stołu i chcąc nie chcąc musiał wejść w ostry wiraż i przelecieć wzdłuż mojej tylnej krawędzi, defilując w ten sposób przed moim gunlinem. Nie przeżył tego. Przeżyli za to dwaj żołnierze taktyczni Szarych Rycerzy, których w narożniku dopadł co prawda Wave Serpent, ale z salwy 2d6 rakiet wyleciała tylko trójka.....
Koniec tury, remis 8-8
Było fantastycznie. Zwroty akcji, sporo myślenia, dramaty i triumfy. Miałem pecha i szczęście: z jednej strony trzykrotnie w rzucie na ilość strzałów 2d6 rzucałem 2, 3 i 3... a z drugiej strony, jak już rzucałem na ilość obrażeń, to zazwyczaj było wysoko. Czuło się, że to prawdziwe starcie ragnarokowych mocarstw
Forget the promise of progress and understanding, for in the grim darkness of the far future there is only war. There is no peace amongst the stars, only an eternity of carnage and slaughter, and the laughter of thirsting gods.
Kosmiczne Wilki potępiają niepotrzebny rozlew krwi. Jeśli podobna sytuacja się powtórzy, na Nidhgg wysłany zostanie korpus sił pokojowych, któremu przewodniczy Bjorn the Fell-handed. Bez odbioru!
_________________ " 8th Cadia - Mess with the best, die like the rest!"
Dla mnie MVP było.... Seer Council. Czyli wszyscy psionicy nie potrafie wskazać, który przyczynił się do wyniku mocniej, generalnie wszyscy dali coś od siebie. Smity i Mind War szczególnie masakrowały szeregi wroga (i raz, ale mocno executioner).
Na drugim miejscu: Wraithguard. Mieli chłopcy co prawda pecha przy rzutach, ale sam ich ciężar gatunkowy sprawiał, że okazali się prawdziwymi panami centrum pola walki. No i zginął tylko jeden...
Porażka: Skorpiony. Fatalna postawa. Może, gdyby szarża im się powiodła.... coraz słabiej jestem przekonany do tej jednostki...
U Grubego imho:
MVP: Stormraven. Latająca forteca. W jedną rundę skroił mi Crimson Huntera.
Forget the promise of progress and understanding, for in the grim darkness of the far future there is only war. There is no peace amongst the stars, only an eternity of carnage and slaughter, and the laughter of thirsting gods.
Jak dla mnie jedna z lepszych bitew w mojej krotkiej karierze!
Jeden wound na serpencie dzielil mnie od zajecia przyczulku..
Najbardziej wbil mi sie w pamiec tekst Watchera „ Oj, ja Ci tu zrobie Stalingrad „
Dzieki Watcher i pamietaj ze po Stalingradzie byl jeszcze Kursk!
_________________ "To the righteous we bring hope. To the tained we bring fire" -Castellan Garran Crowe
Forget the promise of progress and understanding, for in the grim darkness of the far future there is only war. There is no peace amongst the stars, only an eternity of carnage and slaughter, and the laughter of thirsting gods.
Forget the promise of progress and understanding, for in the grim darkness of the far future there is only war. There is no peace amongst the stars, only an eternity of carnage and slaughter, and the laughter of thirsting gods.
Bo strącenie Crimson Huntera, wyrżnięcie Guardianów i zwiezienie Falcona z 12 do 3 woundów w pierwszych minutach gry potrafi być dołujące
Powiedziałbym, że to raczej normalka w 8ed.! Jeśli nie zaczynasz, z armiami, które potrafią strzelać, zawsze tracisz jakieś ważne jednostki przed rozpoczęciem rozgrywki...
Więc gdy widzisz, że masz 2x wiecej oddziałów niż przeciwnik, a gramy na zasadę 'kto ma mniej oddziałów ten zaczyna' to pochowaj cenniejsze jednostki za impasami/poza zasięgiem, jeśli to tylko możliwe!
_________________ " 8th Cadia - Mess with the best, die like the rest!"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach